środa, 4 kwietnia 2012

Rozdział 2

Wzięłam głęboki oddech i ponownie się położyłam. Po około 2 godzinach leżenia wróciliśmy do domu. Może już umiem parę słówek, ale to chyba marne szanse.
***************
Zaszliśmy do domu i każdy poszedł robić coś innego. Ja akurat poszłam usiąść w pokoju, gdzie byli chłopcy. W moim pokoju na komputerze siedział Wit ( kiedyś coś mu za to zrobię ! ). Zaczęłam wchodzić na wszystkie stronki po kolei. Jednymi z nich był : Facebook, Twitter, Gwiazdunie oraz na mojego bloga z opowiadaniem o One Direction. Dziwnie czułam wchodząc na bloga, gdzie jest umieszczone ich wielkie zdjęcie i jakieś bzdury. Ale cóż.. Nie moja wina, że tak bardzo ich lubię. Poczułam, że ktoś stoi koło mnie. Gwałtownie się obróciłam i zobaczyłam szczerzącego się Harrego. Uśmiechnęłam się do niego lekko i powróciłam do sprawdzania stron. Na Facebooku same nudy, za to na Twitterze przybyło obserwujących. Przybyło to chyba mało powiedziane.  Było ich tam tyle, jakbym była jakąś gwiazdą, czy kto wie co. Siedziałam i nie wiedziałam o co chodzi. Dopiero, kiedy weszłam na Gwiazdunie wszystko się wyjaśniło. Był artykuł o nijakiej dziewczynie z Polski ( czyt. mnie ), która przyjęła chłopców z One Direction pod swój dach. Nie chciałabym być nie miła, czy coś, ale miałam ochotę po prostu wziąć ich tobołki i od tak sobie je wyrzucić przez okno i powiedzieć ładnie ' Wynocha ! '. Za ładnie to chyba nie jest, ale cóż. Tyle było dobrego, że nikt nie wie, w jakiej miejscowości mieszka nijaka dziewczyna ( czyt. mnie ), ale podejrzewają już dwadzieścia, do których należę. Po prostu wyrąbiście w kosmos. Nagle poczułam wibracje telefonu, który miałam w kieszeni. Przyszła wiadomość od Wiki. Prosiła mnie, żebym weszła szybko na Skype ( nie umiem tego odmieniać :D Za trudne dla mnie ). Długo czekać nie musiała, od razu po przyjściu SMS weszłam na niego i odebrałam połączenie od Wiki. Na początku patrzyła się na mnie jak na jakiegoś boga czy co, ale machnęłam jej ręką przed kamerką i nagle się obudziła
- Chciałaś, żebym weszła. Więc jestem - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej
- Czy z Tobą jest One Direction ? - spytała wytrzeszczając oczy
Chłopcy słysząc nazwę swojego zespołu przenieśli swoje oczy na mnie. Machnęłam ręką dając im do zrozumienia, że to nic poważnego. Zaraz po tym jak zobaczyli gest ręką wrócili do czynności, które wykonywali.
- Nie ma ich ze mną - odpowiedziałam jej
Wiem, że nie powinnam jej okłamywać, ale to chyba nie najlepszy moment.
- Bo wiesz.. Jesteś w dwudziestce podejrzanych, a według mnie to ty jesteś tą numer 1 - odezwała się po chwili
- A dlaczego akurat ja ? Co by ich w ogóle sprowadzało do takiej wiochy jak nasza ? - zapytałam 
- To, że ..... - niestety, ale Wiki zabrakło argumentów i się zacięła
- Nie dokańczaj, wcale nie musisz - powiedział jej i znów się uśmiechnęłam
- To dobrze, bo nie wiedziałam co powiedzieć - zaśmiała się
- Taaa 
Znów poczułam osobę, obok mnie. Wiki wytrzeszczyła oczy i zaczęła pokazywać palcem. Pomyślałam tylko i modliłam się, żeby to był Wit, ale przecież Wiki nie pokazywała by na niego palcem i nie śliniła jak pies na kość. Panie co ja takiego zrobiłam ?
- Czemu nie powiedziałaś ? - spytała nie odrywając palca z miejsca
- Ja po prostu.. Nie wiem 
- Ale i tak się nic nie stało ! Zaraz zadzwonię do dziewczyn i im wszystko opowiem - powiedziała wyciągając telefon i miała naciskać zieloną słuchawkę, ale wydarłam się jak tylko mogłam
- Nie !
- Dlaczego ? - zapytała zdziwiona
- Bo nie chce, żeby ktoś się dowiedział jasne ?
- Ok. Czyli mam nikomu nie mówić ? - spytała
- Nie
- Ok. Ale poznasz mnie z nimi ? A w ogóle na ile oni tu zostają ? - dopytywała
- Poznam, tylko właśnie nie wiem ile tu będą
- To się zapytaj - mówiła wzruszając ramionami
- Z moją umiejętnościom angielskiego muszę się posługiwać głosu jakiejś przymulonej typy
- No fakt. Ale się zapytaj - wciąż nalegała
- Ok
Wystukałam szybko na ile tu zostaną, bo moja koleżanka się pyta. Każdy z nich zaczął dziwnie myśleć. To chyba nie oznacza nic dobrego. Podszedł do mnie Liam, który zaczął pisać. zapytał się ile będą mogli zostać. W sumie to sama nie wiedziałam. Napisałam jemu, że chyba tyle ile będą mieli ochotę. Liam odpowiedział mi uśmiechem, po czym napisał, że jeżeli byłaby taka możliwość i nie przeszkadzaliby to zostaną do najpóźniej przyszłych wakacji, bo właśnie menager ich o tym powiadomił. Wytrzeszczyłam oczy i popatrzyłam się na niego z miną ' Ale ty tak na serio mój jednorożcu ? ! '. Liam zasmiał sie i usiadł
- I jak ? - spytała Wiki
- Do przyszłych wakacji
- Nie będzie fajnie - powiedziała
- No co ty nie powiesz ?
~~~~~~~~~~~~
Hej :0
Macie rozdział nieco dłuższy ( albo tylko mi się tak zdaję :) )
Dziękuję wam bardzo za wszystkie komentarze i wyświetlenia ^.^  Jesteście kochane <3
A więc jeszcze raz za wszystko dziękuję i czekam na szczere opinie co do bloga :)
Pozdrawiam Wiki. <3 







2 komentarze:

  1. Hah,rozdział świetny <3 Ona musi się nauczyć angielskiego ;P No no,do wakacji? To będą miały czas na zaprzyjaźnienie się z nimi ;D czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. masz talent :) podoba mi się wszystko w tym opowiadaniu :D zycze weny:)
    zapraszam do komentowania u mnie :)
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń